Strona:PL Němcová Babunia 1905.pdf/170

Ta strona została przepisana.

— Gdyby ciebie nie było, starczyłby mi jeden sznur.
Adelce przyniosła matka tego roku z jarmarku drewnianą tablicę, z pięknie wymalowanem abecadłem.
— Gdy jutro przyjdzie pan nauczyciel, możesz rozpocząć naukę, bo i tak się nudzisz, gdy się ci inni uczą, a kiedy spamiętałaś „Ojcze nasz“ i pieśni kościelne, spamiętasz sobie i „a, b, c, d, i t. d.“ — rzekła matka.
Dziewczynka aż podskoczyła z radości i spoglądała uważnie na litery. Usłużny Wilemek ofiarował się siostrzyczkę nauczyć: i, e, a, o, u, lecz Adelka, kryjąc tabulkę za plecy, rzekła:
— Nie chcę od ciebie nic wiedzieć, bo ty tego tak nie umiesz, jak pan nauczyciel.
— Jakaś ty głupia! nie umiałbym abecadła, a już czytam z książki! — zawołał rozgniewany i obrażony chłopiec.
— Ale w książce to nie jest tak! — odparła siostrzyczka.
— Jej! jej! jakaś ty głupia! — parsknął chłopak i klasknął niecierpliwie w ręce.
— Niech tam! — rzekła Adelka i poszła z tabulką do okna.
Podczas, gdy ci dwaj się o mądrość sprzeczali, wyprawiał Janek w kuchni psom koncert, trąbił na trąbce i bębnił zarazem na bębnie, który mu matka na jarmarku kupiła. Psom nie była ta muzyka bardzo przyjemna, bo podniosły pyski w górę, Sułtan szczekał, a Tyras wył, aż groźno słuchać było. Babunia była z córką w komorze, gdzie układała zakupione na jarmarku przedmioty. Usłyszawszy przeraźliwą muzykę i szczekanie psów, natychmiast staruszka do kuchni przybiegła, wołając:
— Zaraz sobie pomyślałam, że to jest ten lucyper, w tobie ani jednej żyłki dobrej nie ma, chłopaku! Będziesz zaraz milczał!