Strona:PL Němcová Babunia 1905.pdf/171

Ta strona została przepisana.

Janek odjął trąbkę od ust, lecz jakby nie był słyszał, co Babunia powiedziała, wybuchnął głośnym śmiechem i rzekł:
— Patrzcie, Babuniu, jak się te psy złoszczą, że im koncert wyprawiam!
— Gdyby lepszy rozum miały, powiedziałyby ci, że takiej muzykiby ani stary kozioł nie słuchał, rozumiesz! Zaraz mi to odłóż! Wierz mi, jeżeli się nadal tak źle prowadzić będziesz, powiem św. Mikołajowi, ażeby ci nic „nie nakładł“, — odgrażała się Babunia, pokazując Jankowi drogę do izby.
— To dopiero będzie! a w mieście opowiadali, że św. Mikołaj zakupił pełen wóz podarków i że będzie tego roku dla dzieci szczodrobliwszy, niż po inne lata, to jest dla dzieci posłusznych! — odezwała się Urszula, gdy usłyszała słowa Babuni.
Gdy nazajutrz pan nauczyciel przybył, wyciągnęła Adelka swoją tabulkę i przysiadła do starszych dzieci. Uważała dobrze, a po lekcyi przybiegła do Babuni i z wielką radością oznajmiła staruszce, że już umie wszystkie litery na pierwszym rządku i zaraz je Babuni z wielką radością na pamięć powiedziała razem ze znakami, jakie pan nauczyciel dopisał dla lepszego spamiętania.
Matka i Babunia były z niej zadowolone, zwłaszcza, że i na drugi dzień wszystko jeszcze pamiętała, a ponieważ co dzień litery Babuni pokazywała i często chciała być przez staruszkę przesłuchaną, umiała je w końcu Babunia tak dobrze, jak wnuczka.
— Patrzcie, — mówiła często Babunia, — nie myślałam, żebym się jeszcze kiedy mogła nauczyć abecadła, a teraz na stare lata mi się to przydało! Ale tak to bywa: chcesz wychować dzieci, musisz się niekiedy sam stać dzieckiem!