Strona:PL Němcová Babunia 1905.pdf/195

Ta strona została przepisana.

— Teraz uważaj i słuchaj, jak ja to robię! — I uderzając wierzbowy pręt trzonkiem noża, mówił:

„Leniej mi się piszczałeczko,
Bo jak mi się nie wyleniesz,
Naskarzę u króla Pana,
Który przyśle szambelana
Srogo cię ukarać.
Husz, husz, husz.
Weźmie z kabzdy nóż;
Rozpruje pół brzucha,
I wyzioniesz ducha;
Rozetnie ci flaczek
Będziesz piać jak żaczek“.

Piszczałka była gotowa i piskała dobrze, ale Wilemek twierdził, że ani w przybliżeniu tak pięknie nie piska jak Wacławowa fujarka. Wyrabianie piszczałek znudziło się chłopcu, zrobił sobie więc z prętów wózek, zaprzągł się do niego i pobiegł z psami na łąkę. Baśka dała Adelce gotową lalkę i rzekła:
— Masz; ale naucz się sama wyrabiać, bo któż się z tobą bawić będzie, gdy pójdziemy do szkoły? Będziesz potem sama.
— Z Babunią się bawić będę, — odpowiedziała dziewczynka z miną, z której było można wyczytać, że jej się samotność wprawdzie bardzo podobać nie będzie, lecz gdy jej tylko Babunia zostanie, będzie zupełnie kontenta.
Wtem nadszedł pan ojciec i wręczając Baśce list, rzekł:
— Oddaj list matce i powiedz, że młynarczyk był w mieście i otrzymał pismo na poczcie.
— To z pewnością tatuś pisze! — zawołały dzieci radośnie i pobiegły do domu.
Pani Proszkowa przeczytała list z wielką radością i oznajmiła wszystkim, że ojciec wróci z księżną w połowie maja.
— Ile razy jeszcze do powrotu tatusia spać pójdziemy? — zapytała Adelka.
— Może czterdzieści razy, — rzekła Baśka.
— Oje! jeszcze tak długo, — zawołała dziewczynka.
— Wiesz co? — zapytał Wilemek, — ja zrobię czterdzieści kresek na drzwiach i co rano, jak wstanę, jedną zmażę.
— Zrób to, ubiegnie ci prędzej czas, — rzekła matka.