Strona:PL Němcová Babunia 1905.pdf/214

Ta strona została przepisana.

— Szkoda, wielka szkoda, że się to stało z tym Włochem; wtedym się śmiała, a gdy teraz o tem pomyślę, zbiera mi się na płacz — rzekła Krystyna.
Gdyby nie było tego zajścia, byłby się Jakub dostał do służby dworskiej i po dwuletniej służbie byłby się zwolnił od wojskowości, a przytem mnie najwięcej trapi, że sama jestem wszystkiemu winna.
— Jakaś dziecinna! Tak się właśnie oskarżasz, jakoby ta tu stokrotka winna była, gdybyśmy jej obie pożądały i o nią się pokłóciły. W takim razie i ja bym się obwiniać musiała, żem przyprowadziła mojego nieboszczyka w podobne położenie. Był to nieomal taki sam przypadek jak z tobą i Milą.
Moja droga, czy myślisz, że człowiek w gniewie, zazdrości, miłości lub jakiejkolwiek innej namiętności rządzi się rozumem? Chociażby się w tej samej chwili zgubił, na nic nie zważa, a i najdoskonalszy człowiek ulega słabościom.
— Babuniu, mówiliście już przeszłego roku w imieniny pana Proszka, że wasz nieboszczyk, wieczny odpoczynek racz mu dać Panie, coś podobnego zrobił jak Mila, a dzisiaj wspomnieliście to samo, proszę was, opowiedzcie mi, jak to było; minie nam i czas prędzej i przyjdą nam inne myśli do głowy — rzekła Krystyna.
— Dobrze — odpowiedziała Babunia i zawołała na Baśkę:
— Idź, dziewczynko, i uważaj na dzieci, ażeby w wodę nie wpadły!
Gdy Baśka odeszła, Babunia tak opowiadać zaczęła:

— Byłam już dorosłą dziewczyną jak Prusacy wszczęli wojnę z Maryą Teresą. Nie mogli się o coś pogodzić.[1] Cesarz Józef przybył z wojskiem

  1. Spór o dziedzictwo bawarskie w r. 1777.