Strona:PL Němcová Babunia 1905.pdf/261

Ta strona została przepisana.

wi i będzie piękna jak dawniej, — a zwracając się do księżniczki, dodała:
— Miłościnka także bladziutka, ale gdy za pomocą Boską ujrzy ojczyznę i to, co sercu miłe, rozkwitnie i zarumieni się twarzyczka jak pączek róży.
Staruszka słowa: „i to, co sercu miłe“ z takim naciskiem wymówiła, że księżniczka się zmięszała.
Księżna bystro spojrzała na księżniczkę, jak i na Babunię, ale staruszka ze spokojem wytrzymała jej spojrzenie, jakby nic nie zaszło. Chciała tylko księżnej uwagę zwrócić, o więcej jej nie chodziło.
— Zależy jej na szczęściu księżniczki, sama dalej śledzić będzie, — pomyślała Babunia.
Księżna po krótkiem milczeniu wstała, a położywszy rękę Babuni na ramieniu, rzekła:
— Dla tych tam coś uczynimy, a ty, Babuniu, — dodała, — proszę przyjdź jutro o tej porze do mnie do zamku.
— Droga księżno, — odezwała się księżniczka, biorąc album w rękę, — Babunia się zgodziła, abym ją malowała, lecz wymaga, aby zachowano tajemnicę póki żyje. Jak to więc zrobić?
— Przyjdź tylko do zamku, staruszko; Hortenzya cię wymaluje; obraz zaś zostanie u mnie, póki żyć będziesz. Wymaluje także twoje wnuki, a ten drugi obraz ty zatrzymasz, staruszko, abyś miała pamiątkę, gdy dzieci dorosną i pójdą w świat.
Tak rozporządziwszy, ukłoniła się księżna łaskawie i wsiadła z księżniczką Hortenzyą do karocy.
Babunia weszła do domu wielce ucieszona.