Hans Jäger, zgniły na duszy i ciele, musiał uciekać, bo chciano go zasądzić na kilka miesięcy więzienia, — Krystyan Krogh rozpoczął malować olbrzymie obrazy wątpliwej wartości, natomiast bardzo »szlachetnej« socyalistycznej tendencyi, — Arne Garborg poszedł w góry, by zwolna dojrzewać ku swej świetnej przyszłości.
Tak się rozpadła bohêma. Kobiety się zepsuły pod wpływem »nowej« moralności, apostołującej »wolną« miłość, mężczyźni zniszczeli, lub wymarli wskutek nadmiernego użycia t. z. »gorących trunków«, a reszta stała się »porządną«. Kilku piastuje urzędy burmistrzów, inni są przykładnymi mężami, obarczonymi liczną rodziną.
(Tak bywało od początku świata).
Tylko młody Munch szedł w tym zamęcie pojęć, w tym krzyku i wirze rozpraw, walk, wspólnego zohydzania się, szedł w całym tym chaosie rodzącej się »kultury« — bo wszystko to nazywało się w żargonie Jaegera »kulturą« — szedł, patrzał, rozglądał się i myślał nad dziwnem przeznaczeniem wszystkich tych ludzi, co naokół niego niszczeli.
Z tego czasu datuje się wspaniały portret prowodyra Jaegera, niedościgły w swej mocy i wyrazie, dalej scena z życia bohêmy, kilka innych obrazów, i przedewszystkiem jeden wstrząsający obraz, który lepiej nad wszystkie słowa odzwierciedla ówczesny nastrój:
Na łóżku leży rozpostarta śpiąca kobieta, jedna ręka obwisła ciężko poprzez krawędź i sięga ziemi, nogi prawie pod siebie podwinięte, a twarz wyraża niezmierny wstręt i obrzydzenie.
Przed łóżkiem na stole parę próżnych flaszek.
»Pan« opuścił »panią« jeszcze dość w czas, by nie widzieć zniszczenia na tej twarzy po nocy miłosnej, którą podniecał alkoholem.
»Rassurez vous!«: pomści się — och, jak będzie się mściła!
Munch po raz pierwszy odtworzył nagie stany duszy, tak jak się samorodnie, całkiem niezależnie od wszelkiej czynności