Strona:PL Na drogach duszy.djvu/090

Ta strona została uwierzytelniona.

narodową, w której kapitał coraz silniej odgradza narody od siebie i w której socyalizm chce zbić je w jakąś fantastyczną, płaską ludzkość, w tej epoce On jest jedynym, który stoi poza wszystkiem, który czci jako swego praojca nie Adama, rodzica trzody, lecz »Samyasę«, ojca Jedynego.
A sztuka jego, to nie sztuka dla »ludu«, to nie sztuka chorobliwych, zblazowanych nerwów dla chorobliwych hospitantów wyperfumowanych gabinetów, lecz wiecznie stara, i wiecznie nowa sztuka Jedynego dla Jedynego.