Strona:PL Na drogach duszy.djvu/101

Ta strona została uwierzytelniona.

uczuciową falą spłynęło mu łkanie skrzypiec, które tak często słyszał.
Mówiłem, że Szopen wziął charakter i całą pierwotną formę od ludu, a raczej ją wziąść musiał. Bo te same wrażenia, odbierane przez lud, i przetopione w dźwięki, musiały równą reakcyę i w duszy jego znaleść...
Tylko, że jeżeli wrażenie, które chłop odnosił, pozostało samo dla siebie, a co najwięcej kojarzyło się z najwięcej spokrewnionemi, w duszy już poprzednio nagromadzonemi wrażeniami, — łączyło się w duszy Szopena każde wrażenie z tysiąca innemi, kojarzyło się z najodleglejszemi i najwięcej heterogen uczuciami, zataczało coraz dalsze kręgi, aż wreszcie całą duszę wypełniło.
Ziemia nasza ukształtowała duszę Szopena, nadała jej formę, w którą się później wszelkie inne wrażenia zlewać musiały.
W tem tkwi ciągłość jego twórczości, odrębność, jego indywidualność, i w tem tkwi to, co nazywam metamuzycznem w jego muzyce.
Pojęcie to nowe, ale, ponieważ wierzę, że posłuży kiedyś do stworzenia prawdziwie twórczej krytyki, więc je w najgrubszych zarysach rozwinąć pragnę:
Kiedy pierwotny człowiek tworzył pierwsze słowo, to nie naśladował głosów natury, nie nazywał po prostu pierwszem lepszem słowem jakiś przedmiot po za nim, — tylko:
Coś zrobiło w duszy jego olbrzymie wrażenie. Uczucie pierwotne czy to miłości, czy zemsty, czy strachu i przerażenia, wezbrało się w nim olbrzymią falą, rwało się ku krtani, rozpierało mu piersi, aż się mu w uszach rozległ jego własny przeciągły krzyk czy to zdumienia, czy przestrachu, czy też pragnienia.
Pierwotny człowiek nie mówił swych uczuć, ale je śpiewał, długo, przeciągle; wyśpiewywał całą ciągłość i trwanie swego uczucia.
Ten pierwotny sposób wypowiadania się, odtwarzania bezpośrednio swych uczuć w formie dźwięku jest dla mnie tem, co nazywam metasłowem, lub metadźwiękiem.