Strona:PL Negri Niedola Burze.pdf/117

Ta strona została uwierzytelniona.

O, wy, natchnione chwile, gdy organy
Świętą opowieść duszy dziecka grały,
Kiedy ich pieśnią duch rozkołysany
Wieszczem przeczuciem upajał się chwały!

O, wy, natchnione chwile, o, pamiętne,
Gdy pieśń buchnęła we mnie wrzącą falą
Strof pierwszych, gdy mnie chwyciły namiętne
Zawroty wyżyn, swą błękitną dalą!

Chwile, zaklęte w obłoków rój złoty,
Tego, który się już nie wróci — maju,
Jak sznur jaskółek rozchwiany w poloty,
U promiennego lazurów okraju.

Godziny marzeń, zachwytów wybuchy!
Wspomnieniem waszem znów bije mi łono...
I taki czuję za wami żal głuchy,
Jak ten, co miłość wspomina tłumioną!

· · · · · · · · · · · · · · · · · ·

Naprzód, a naprzód! Przez życia rozłogi,
Bez odpocznienia czas pędzi niesyty.
Łańcuch oplątał zranione me nogi,
Lecz wzrok mój jeszcze się wznosi w błękity.

Naprzód! — Lecz dusza umęczone skrzydła
Zwija i w przeszłość zwraca się spragniona...
...O, wonie lilii!... O, myrro kadzidła,
W nawie tej, gdziem się modliła wzruszona!

O, długich arkad spokoju ty mniszy,
O, woski, mary błądzące kapturów,
O, starodawne Madonny, co w ciszy
Patrzycie słodko z pożółkłych tych murów!