Strona:PL Negri Niedola Burze.pdf/128

Ta strona została uwierzytelniona.

W MIEJSKIM SZPITALU.

Szpital świętego Józefa. Tam, w rogu,
W prawo, dwudziesty numer mi wskazali...
— Dziś tapczan pusty. Lecz w tej samej sali,
Przed laty skonał tu, na tym barłogu,

Mój ojciec. Byłam wtedy jeszcze małą
Dzieciną. A tak, o nim, co nademną
Płakał, odchodząc w drogę swoją ciemną,
Żadne wspomnienie we mnie nie zostało.

O, ty mój ojcze nieznany! Ty drogi!
Czy słyszysz teraz płacz mój? Twoje dziecię,
Któreś zostawił sierotą na świecie,
Na mroźną nędzę, na troski wichr srogi, —

Rosło, cierpiało, żyło w pracy, w znoju,
A dziś się skarży ci... — Po ostrzach noży
Idzie, lecz jakiś natchnionej blask zorzy
Płonie w jej oku, co nie zna spokoju!