Strona:PL Negri Niedola Burze.pdf/134

Ta strona została uwierzytelniona.

Schylone idą, krok wlokąc znużony,
Tragiczne widma, korowód grobowy;
Na białych ciałach żałobne zasłony,
Na piersiach niosą drogie trupie głowy...

I patrzą, patrzą na mnie!... Wtedy męka
Śmiertelna zimnym oblewa mnie potem,
A pierś ściśniona omal że nie pęka:
Tak serce bije w nią gwałtownie młotem!

Wtedy w uścisku ramion moich, drogi,
Spazm ci tajemny zgrozę tę odsłania...
Wtedy w pieszczocie, pełnej głuchej trwogi,
Wraz z pocałunkiem czujesz wybuch łkania!

Bo one idą, patrzą, bo są ze mną,
Te straszne mary, z trupiemi czaszkami...
I słyszę, słyszę, jakby wróżbę ciemną:
— ...Czekaj! Niedługo i ty pójdziesz z nami!«