Strona:PL Negri Niedola Burze.pdf/199

Ta strona została uwierzytelniona.

WDOWA.

Widziałam. Długie, bezsenne godziny
Oblokły twarz jej zagasłą,
Jakby w śmiertelny całun biało-siny...
Bosa, wychudła, tuliła u piersi
Płacz swej najmłodszej dzieciny.

Jej włosy, których pamiętam koronę
Czarną, — zbielały w noc jedną,
W bezładnych pasmach na twarz jej rzucone...
Patrzy, a przecież nie widzą nikogo
Oczy jej, błędne, szalone.

Nie widzą dzieci nawet... A w komorze
Sąsiadek słychać rozmowy:
— »Tuż, tuż u brzegu chwyciło go morze
W swój wir śmiertelny! Żadnego ratunku!
Co za śmierć straszna, o, Boże!

Piękny był, silny, wesoły i młody,
Jak z bronzu takie miał ciało...