Ta strona została uwierzytelniona.
GŁOS ZMIERZCHU.
Pustka, chłód, cisza. Ciemność mnie chwyciła
W gęstwinie boru.
Zmierzch wzrasta... Dziwna przejmuje mnie siła.
Bez trwogi stoję. — O, tajny wieczoru
Szepcie, — o, ciszo w tej ogromnej głuszy —
Przemów ty do mojej duszy!
· | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · |
I mówi. Mówi głosami tajnemi
Szumów, podmuchów,
Co borem lecą i rwą się od ziemi,
Jak zgiełk powietrznych, bijących się duchów...
Mówi: — »Co ty tu robisz w tej zawiei,
Zbłąkana wśród dzikiej kniei? —
Czy zapomnienia szukasz? Czy dla czoła
Wichrów ochłody?
Nic-że cię w drodze zatrzymać nie zdoła?
Tych ślepych mroków nie straszneż ci chody?