Strona:PL Negri Pieniądze.pdf/23

Ta strona została przepisana.

ugięta i znosi ból z męstwem dojrzałości, jak równa wobec równej...
Odrzuciła precz, jako niegodną siebie, bojaźń samotności i lęk, że pozostaje sama na świecie, bez krewnych, bez opiekunów, bez środków do życia. O dalszej nauce w seminarjum nauczycielskim niepodobna myśleć nawet. Pozostała na drugi rok, straciła więc prawo do stypendjum. Nie obchodziło jej to jednak wcale; nie usiłowała nawet zrozumieć dla czego. Była wolna. Miała już tylko obowiązki względem samej siebie. Przeżywała moment podniosły, stojąc tak u wezgłowia zmarłej, która odczuła ją mimo kamiennej nieruchomości swojej.
Jakaś siła przeogromna, której błyski budziły się w duszy jej już dawniej, nigdy wszakże z taką jak w tej chwili potęgą, przyśpieszała tętno jej krwi, zacierała w niej świadomość, że zawarta jest w granicach krzepkiej szczupłości własnego ciała. Siła ta była jej bronią w walce o istnienie, dziedzictwem, którem obdarzyła ją matka, nie mogąc przekazać córce innej po sobie spuścizny.
Z zapamiętaniem wchłaniała w siebie i wzajem sobą przenikała przedmioty otaczające ją, ich tajemnicze piękno i sens ich głęboko ukryty: modlitewny płomień świecy, nieruchomy spokój trupa, ostry profil łóżka, zamienionego na sarkofag, prostokąty obrazów: „Skazanie i Ucieczka Feliksa Orsini“, wyłaniających się z półmroku, w którym tonęła reszta pokoju