Strona:PL Negri Pieniądze.pdf/31

Ta strona została przepisana.

i woreczki z wypłatami, owe skarby, jedyne na świecie warte strzeżenia i pilnowania, była dla młodej maszynistki nowem za każdym razem i ciekawem widowiskiem, czemś w rodzaju sztuk kuglarskich czy prestidigitatorskich.
Obarczony wieczną kulą u nogi: chronicznie chorą żoną i pięciorgiem dzieci, płowowłosych i wychudzonych, jak on sam, jedno tylko miał w życiu marzenie — uzyskanie podwyżki, jedna tylko uśmiechała mu się myśl — nadzieja poważniejszej gratyfikacji na Nowy Rok.
A inni?... Dyrektor przędzalni, dumnie prostujący swoje bary jarmarcznego atlety, pyszniący się swoją owłosioną, zjeżoną twarzą o typowo germańskim nosie zadartym... Dobiegał czterdziestki. Był bogaty, jak mówiono, mógł lada dzień zostać współwłaścicielem fabryki. Wpatrywał się z brutalną lubieżnośnią znawcy w nierozwinięte jeszcze, szczupłe kształty Weronki. Dziewczynka nie spostrzegała tego jednak, zmysły spały w niej jeszcze snem dziecięctwa.
A sekretarz, wsuwający wszędzie swój kuni pyszczek i węszący, gdzieby coś uszczknąć, ilekroć — a zdarzało się to często — czuł pustki w kieszeni... Wszyscy wiedzieli, że kopie zręcznie dołki pod jednym ze swoich kolegów, aby wysadzić go z posady i zająć jego miejsce; mimo jednak, że z całą zręcznością wprawiał w tym celu w ruch mały, kuni pyszczek, kolega ów umiał zawsze, w razie potrzeby, skutecznie odgryzać się kłami wilka.