Strona:PL Negri Pieniądze.pdf/34

Ta strona została przepisana.

co przyszła na świat? I nikt nie ma oglądać tych kartek, zapisywanych gorączkowo w nocy, kiedy duchy wlatywały przez otwarte okno balkonu, aby czuwać wraz z nią i dotrzymywać jej towarzystwa?...
A słońce będzie dalej świeciło, trawa będzie kiełkowała w dalszym ciągu, gwiazdy będą błyszczały na niebie, kwiaty będą jaśniały na grządkach i nieskończona różnorodność przejawów kosmicznych objawiać się będzie w pełni piękna w czasie i przestrzeni...


∗             ∗

— Panie — zagadnęła głównego rachmistrza po wypłacie tygodniowej w jedną z sobót lipcowych, kiedy żar powietrza zawisł krużą rozprażoną nad ziemią i ludźmi, — jaka moc pieniędzy przewinęła się dzisiaj przez pańskie ręce!... A ile ich tam jeszcze w tej kasie żelaznej!... Nie obrzydnie panu w końcu to wszystko?... Nigdy nie przychodzi panu szalona ochota cisnąć garście tych papierków przez okno? Nigdy nie pomyślał pan, ile dusz, ile mózgów starła na miazgę ta ciągła, nieustanna potrzeba pieniędzy?!..
— Wyrzucać pieniądze przez okno?... Mózgi?... starte?... potrzeba pieniędzy?... Ej, mała, ty chyba dostajesz bzika. Pieniądz jest dźwignią ludzkości!... Co też ona wygaduje!... Oj, te kobiety, te kobiety!...
— Tak, tak, mnie pieniądze obrzydły, zawsze były dla mnie wstrętne. Nie rozumiem, dlaczego nie