Strona:PL Negri Pieniądze.pdf/41

Ta strona została przepisana.

jeśli ci to ma sprawić przyjemność; ale jestem pewny, że ci się prędko odechce; będziesz wolała żyć jak dama, stroić się, podobać. Nienawidzisz pieniędzy, bo ich nie masz. Przekonasz się, jak to przyjemnie być bogatą. Zobaczysz, kochanie moje, moje maleństwo... — Stalowe ramiona ujęły dziewczątko w pół, ściskając ją z całych sił; rozdęte nozdrza buchnęły na nią zwierzęcym zapachem mężczyzny, wargi owionęły oddechem palącym; wilgotne, spotniałe ciało przywarło całym ciężarem do wiotkich kształtów dziewczyny.
Jej zwarta, nieprzystępna dziewczęcość uzbroiła ją w jednej chwili w tysiące kolców. Znalazła w sobie samej środki najgwałtowniejszej obrony: drapała, szarpała, wydzierała się ze szpon samczych i, wyślizgując się nagłym, błyskawicznym skokiem dzikiej kotki, rzucała się na ścianę. Jej gorejące fosforycznym ogniem oczy o szeroko rozwartych źrenicach budziły strach: głos wiązł jej w krtani, wydzierając się chrapliwemi, urywanemi dźwiękami.
— Precz ode mnie... Precz... rozumie pan?... Chce mnie pan kupić?... Nie jestem sztuką towaru. Przyjrzyj się pan sobie... Jest pan stary!... Schowaj sobie swoje pieniądze, brzydzę się niemi... są takie same jak tej straganiarki z zaułka, tylko jeszcze wstrętniejsze. O!... wiem, wiem... Odejdź pan, bo zacznę tak krzyczyć, że zbiegnie się cała ulica...
...Upokorzony, zziajany, podrapany, z kilkoma kroplami krwi, sączącemi się z lewej ręki, cofnął się