Strona:PL Negri Pieniądze.pdf/45

Ta strona została przepisana.

Znam zacną niewiastę, która da pani u siebie pomieszczenie i utrzymanie. Dotychczas walczyłaś w cieniu: przyjedź do nas walczyć w pełni światła. Czekam na panią“...
Do listu dyskretnie dołączony był czek: hononarjum za współpracę, trwającą już od kilku miesięcy. Drobna sumka. Pieniądz ten nie palił już rąk Weronki. Po raz pierwszy nie chłostał jej poniżeniem, brutalnością wroga. Pogodziła się ostatecznie z koniecznemi wymogami życia. Przygotowywała się do wyjazdu, pochłonięta zbożnem skupieniem ostatnich wieczorów samotnych,
Poszła pożegnać się z donną Karolą. Dostojna dama, żywiąca najbezwzględniejszą pogardę dla książek, przyjęła ją, rzecz prosta, mocno niełaskawie, darząc przelotnem zaledwie muśnięciem palców, a, wzamian, gęstym, puszczonym jej prosto w twarz, kłębem dymu nieodłącznego cygara.
Pożegnała też obojętnie kolegów biurowych. Wyróżniła jedynie dyrektora, który od owej sceny brutalnej, wstydząc się widocznie własnego wybuchu, nie śmiał niemal zbliżyć się do niej. Uścisnęła rękę jego z pogodnym uśmiechem i rzekła: „dziękuję“. — Nie zrozumiał znaczenia i powodu tego podziękowania, milczał więc, zmieszany, zawstydzony i chmurny.