Strona:PL Nie-boska komedja (Krasiński).djvu/09

Ta strona została uwierzytelniona.

ANIOŁ STRÓŻ: Pokój ludziom dobrej woli! Błogosławiony pośród stworzeń, kto ma serce — on jeszcze zbawion być może. Żono dobra i skromna, zjaw się dla niego — i dziecię niechaj się urodzi w domu waszym!

(przelatuje)

∗             ∗

CHÓR ZŁYCH DUCHÓW: W drogę, w drogę, widma, lećcie ku niemu! Ty naprzód, ty na czele, cieniu nałożnicy, umarłej wczoraj, odświeżony w mgle i ubrany w kwiaty. Dziewico, kochanko poety, naprzód!
W drogę i ty, sławo, stary orle, wypchany w piekle, zdjęty z palu, kędy cię strzelec zawiesił w jesieni! Leć i roztocz skrzydła, wielkie, białe od słońca, nad głową poety!
Z naszych sklepów wynidź, spróchniały obrazie edenu, dzieło belzebuba! Dziury zalepiem i rozwiedziemy pokostem — a potem płótno czarodziejskie, zwiń się w chmurę i leć do poety — wnet się rozwiąż naokoło niego, opasz go skałami i wodami, naprzemian nocą i dniem! Matko naturo, otocz poetę!


∗             ∗
Wieś.
Kościół, nad kościołem ANIOŁ STRÓŻ się kołysze.

Jeśli dotrzymasz przysięgi na wieki, będziesz bratem moim w obliczu Ojca niebieskiego.

(znika)

∗             ∗