Strona:PL Nie-boska komedja (Krasiński).djvu/10

Ta strona została uwierzytelniona.
Wnątrz kościoła.
Świadki — gromnica na ołtarzu.

KSIĄDZ: (ślub daje)
Pamiętajcie na to!

Wstaje para — MĄŻ ściska rękę żony i oddaje ją krewnemu — wszyscy wychodzą, on sam zostaje w kościele.

Zstąpiłem do ziemskich ślubów, bom znalazł tę, o której marzyłem. Przeklęstwo mojej głowie, jeśli ja kiedy kochać przestanę!


∗             ∗
Komnata, pełna osób.
Bal — muzyka — świece — kwiaty. — PANNA MŁODA walcuje i po kilku okręgach staje, przypadkiem napotyka MĘŻA w tłumie i głowę opiera na jego ramieniu.

PAN MŁODY: Jakżeś mi piękna w osłabieniu swojem! W nieładzie kwiaty i perły na włosach twoich — płoniesz ze wstydu i znużenia... — O wiecznie, wiecznie będziesz pieśnią moją.
PANNA MŁODA: Będę wierną żoną tobie, jako matka mówiła, jako serce mówi. Ale tyle ludzi jest tutaj — tak gorąco i huczno...
PAN MŁODY: Idź z raz jeszcze w taniec, a ja tu stać będę i patrzeć na cię, jakem nieraz w myśli patrzał na sunących aniołów.
PANNA MŁODA: Pójdę, jeśli chcesz, ale już sił prawie nie mam.
PAN MŁODY: Proszę cię, moje kochanie.

(taniec i muzyka)

∗             ∗
Noc pochmurna.

DUCH ZŁY (pod postacią DZIEWICY, lecąc)