Z gór podniosły się mgły i konają teraz po nicościach błękitu. Dolina Świętej Trójcy obsypana światłem migającej broni — i lud ciągnie zewsząd do niej, jak do równiny Ostatniego Sądu.
∗
∗ ∗ |
CHÓR KAPŁANÓW: Ostatnie sługi Twoje, w ostatnim kościele Syna Twego, błagamy Cię za czcią ojców naszych. Od nieprzyjaciół wyratuj nas, Panie!
PIERWSZY HRABIA: Patrz, z jaką dumą spogląda na wszystkich!
DRUGI HRABIA: Myśli, że świat podbił.
TRZECI HRABIA: A on się tylko nocą przedarł przez obóz chłopów.
PIERWSZY HRABIA: Sto trupów położył, a dwieście swoich stracił.
DRUGI HRABIA: Nie dajmy, by go wodzem obrali!
MĄŻ: (klęka przed arcybiskupem) U stóp twoich składam zdobycz moją.
ARCYBISKUP: Przypasz miecz ten, błogosławiony niegdyś ręką św. Florjana.
GŁOSY: Niech żyje hr. Henryk — niech żyje!
ARCYBISKUP: I przyjm ze znakiem Krzyża Św. dowództwo w tym zamku, ostatniem państwie naszem: wolą wszystkich mianuję cię wodzem.