A po tarczach zagrzmiały i razy i ciosy,
Szczęk żelaza, chrzęst broni wzbił się pod niebiosy.
586
Piękne panny nareszcie stanęły w przystani, —
Wychodzi król i goście, ochoczo witani.
Brunhildzie podał rękę Gunter, król bogaty —
Świetnie błyszczą w zawody klejnoty i szaty.
587
Przystąpiła Krymhilda skromnie i statecznie
Witając Bruhildę i orszak jej grzecznie.
Białą ręką zasłony usunęły sobie
I szczerym pocałunkiem witały się obie.
588
Przemówiła królewna Krymhilda uprzejmie:
„Witajcież! Kraj was cały gościnnie podejmie!
„Witam was ja i matka i przyjaciół rzesza!“
Więc Brunhilda w podziękę skłonić się pospiesza.
589
Ponownie panie sobie upadły w objęcia, —
Niełatwo kto dożyje takiego przyjęcia,
Jak tu oblubienicy panie zgotowały.
Matka z córką jej usta szczerze całowały.
590
Kiedy wyszły Brunhildy panny na wybrzeże,
Przyskoczyli już ku nim uprzejmie rycerze,
Każdy chciał ścisnąć rączkę i prowadzić za nią.
Statecznie piękne panny stanęły przed panią.
591
Trwało to powitanie z wszystkimi godzinę.
Każdy rycerz całował w usteczka dziewczynę,
A potężne królewne stały wciąż przy sobie.
Rycerze wzrokiem prawie pochłaniali obie
592
I napawali oczy a wierzyli wieści,
Co głosiła, że takiej urody niewieściej
Nigdzie w świecie nie znajdzie; przyznali to śmiele, —
Nie miały też fałszywej ozdoby na ciele.