Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/122

Ta strona została przepisana.

       706 Mówią posłowie, kogo Zygfryd tu prowadzi,
Więc namioty dla gości sposobili radzi,
Gdzie w koronie miał stanąć z pocztem okazale.
Wyjechali naprzeciw Zygmunta wassale.

       707 Nie wiem, czy kogo lepiej przyjęto, jak ninie
Rycerzy przyjmowano w Zygmunta krainie,
Zygelinda naprzeciw synowej przybyła
Z niewiastami, a za nią cnych rycerzy siła.

       708 Jechali dzionek cały, nim gości spotkali —
Swoi i cudzy wiele niewygód doznali,
Nim przybyli pod zamku rozległego bronę,
— Santen gród zwano. — Potem wzięli tam koronę.

       709 Powitali radośnie sędziwi rodzice
Pocałunkiem i syna i oblubienice,
Bo się mogli nareszcie rozstać z swą tęsknotą,
I drużynę przyjęto gościnnie, z ochotą.

       710 Powiedziono cnych gości pod sali podwoje,
A z rumaków na ziemię zsadzono dziewoje,
Nie brakło tam rycerzy, każdy rad był snadnie
Pięknym dziewkom się pilnie przysłużyć a składnie.

       711 Prawda, że gody były nad Renem wspaniałe,
Lecz i tu dano zuchom szaty okazałe,
Jakich nigdy nie mieli, bogate i drogie.
Można by o przepychu mówić cuda mnogie:

       712 Gdy zasiedli, — a było wszystko, jak należy, —
Orszak cały w złocistej nosił się odzieży,
Po niej drogie klejnoty połyskały strojnie,
Bo Zygelinda wszystkich obdarzyła hojnie.

       713 Usłyszała te słowa przyjazna drużyna:
„Oznajmiam oto wszystkim krewnym mego syna,