Krzątali się ochoczo trzech braci dworzanie,
Aby zgotować na czas wszystko byli w stanie.
776
Hunold dzielny i Sindold nie mieli spokoju
Dozorując roboty — a zwijał się w znoju
Stolnik króla i cześnik ustawiając ławy.
Pomagał Ortwin; wdzięczen był im król łaskawy.
777
Rumolt, kuchmistrz nadworny, pilnował czeladzi,
Co mu była podwładna — Co tam kotłów, kadzi
W kuchniach dworskich stanęło, cebry, garnki, dzieże.
Przysposabiano strawę, bo zjadą rycerze.
778
Porzućmy teraz dworzan kłopoty rozliczne
A mówmy, jak Krymhilda i jej dziewki śliczne
Nad Ren się wybierają z Nibelungów ziemi:
Nigdy konie pod szaty nie szły wspanialszemi.
779
Szły z podróżnym przyborem przodem konie juczne,
Ruszył Zygfryd, z nim grono krewniaków buńczuczne,
Z nimi królowa, rada na podróży skutek.
— Ale podróż cierpienie niosła im i smutek. —
780
Pozostawili w domu maleńkiego syna
Królestwo, boć w tę drogę nie mogła dziecina.
Ale smutek dlań wyrósł z podróży dalekiej,
Bo w niej ojca i matkę utracił na wieki.