Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/134

Ta strona została przepisana.

Tu i tam, w prawo, w lewo, hufcem silnie zwartym:
Ścisk powstał i kurzawa na polu otwartem.

       789 A kiedy król obaczył Zygfryda na czele
I Zygmunta, rzekł, — w piersiach grało mu wesele: —
„Szczerze witam, panowie, z mymi przyjacioły
„Dzień waszego przybycia szczęsny i wesoły!“

       790 „Bóg zapłać!“ rzecze Zygmunt, czci wszelkiej łakomy, —
„Odkąd się te królewskie spokrewniły domy,
„Pragnąłem was oglądać i poznać na oczy“.
— „I ja się szczerze cieszę!“ rzekł Gunter ochoczy.

       791 Z czcią przyjęto Zygfryda, jako się godziło,
Żadne serce niechęci k’niemu nie żywiło.
Przyszedł Gernot, Gizelher, cnych witając gości,
Nikt przyjezdnych nie witał w tak szczerej radości.

       792 Zbliżyły się ku sobie królowe nadobne,
Rycerze raźno siodła rzucili ozdobne,
By kobiety rękami znieść na ziem z rumaków.
Hej! co się w służbie niewiast kręciło junaków!

       793 Zsiadły z koni, do siebie zbliżyły się panie.
Rycerstwo się cieszyło, widząc powitanie
Przyjazne, szczere, pełne wdzięku i uroku —
A inni już przy dziewic zwijali się boku.

       794 Witałi się uprzejmie, podając prawice,
Rycerze, a niewiasty i skromne dziewice
Ukłonem, pocałunkiem; poglądając bokiem
Cieszyli się wojacy tym miłym widokiem

       795 Nie zwlekano już dłużej i do miasta raźnie
Wyruszono, a Gunter chciał wskazać wyraźnie,