1025
Zygmunt upadł przy trupie, ujął go w objęcia,
W koło płaczem ryknęli przyjaciele księcia
I krzyk boleści rozległ się w domu i w sali
A po mieście jęk głośny szedł dalej i dalej.
1026
Krymhilda na pociechy głucha, choć ją błaga
Orszak; aż rozebrano już zwłoki do naga,
Wymyto ranę, ciało złożono na mary.
A w piersiach druhów znów się odnowił żal stary.
1027
Mówiła Nibelungów drużyna waleczne:
„Ścigać będzie mordercę pomsta nasza wieczna!
„On tu w zamku być musi, niegodziwy zbrodzień!“
Więc pobiegli do zbroić i rycerskich odzień.
1028
Z puklerzem na ramieniu wróciło do razu
Tysiąc sto męża, wszyscy słuchali rozkazu
Króla Zygmunta, — pomsty żądali rycerze
A król stary też syna pomścić pragnął szczerze.
1029
Lecz nie wiedzieli, kogo wstępnym zwalczać bojem,
Chyba Guntera z jego wojowników rojem,
Bo z nimi się cny Zygfryd wybrał na te łowy.
Widziała to Krymhilda, żal ją ścisnął nowy.
1030
Chociaż smutek ją gnębi i nieszczęsna dola,
Chce przeszkodzić, bo snadnie z rąk drużyny króla
Mogą poginąć męże, to ją dręczy trwogą, —
Więc powstrzymała zuchów przyjazną przestrogą:
1031
„Królu Zygmuncie,“ rzecze, a drżał jej głos rzewny,
„Co poczynać myślicie? Czyś już prawdy pewny?
„Krół Gunter ma walecznych wojowników mnogo,
„Gdy nań uderzysz, wszyscy twoi zginąć mogą.“