Bo ją okuto pręty silnymi ze stali.
A ludzie smutno na te roboty patrzali.
1039
Przeszła noc i już świtać począł brzask poranka,
Więc pani rozkazała zanieść do krużganka
Kościelnego Zygfryda kochanego ciało.
Szło za nim płacząc wiernych przyjaciół niemało.
1040
Gdy go w tumie złożono, ozwały się dzwony,
Po świątyni się rozległ śpiew księży stłumiony.
Przyszedł Gunter, z nim orszak jego nadszedł cały,
Przyszedł i Hagen srogi, kędy jęki brzmiały.
1041
Rzecze król: „Droga siostro, żałować cię trzeba,
„Że wam nie oszczędziły tej boleści nieba!
„Wiecznie żałować będziem utraty Zygfryda.“
Na to rzecze Krymhilda wnet: „To się nie przyda.
1042
„Żyłby, gdyby wam na tem zależało wiele,
„Mój Zygfryd! Ale teraz mogę wam rzec śmiele:
„Zapomnieliście o mnie chyba, śmierć mu dając.
„Radabym wskrzesić męża, siebie poświęcając!
1043
Wypierali się święcie, więc znów głos zabierze:
„Dowiedzcież niewinności, wtedy wam uwierzę,
„Niechaj każdy przystąpi do zwłok tu na marze,
„I prawdziwość swej mowy dowodnie ukaże.“
1044
Rzecz to iście cudowna, a często się zdarza:
Gdy trup ofiary bliskość poczuje zbrodniarza,
Poczyna z ran krew płynąć. Tak się i tu stało
I to Hagena winę w morderstwie wydało.
1045
Popłynęła krew znowu, jakby z świeżej rany,
Rozległ się płacz drużyny niepohamowany
A Gunter rzecze: „Wiedzcie, to nic nie wskazuje, —
„Hagen niewinny, — w lesie zabili go zbóje!“