Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/172

Ta strona została przepisana.

       1046 — „Znam tych zbójów!“ Krymhilda rzecze żałośliwa,
„Da Bóg, druhów prawica dosięgnie ich mściwa,
„Bo to wasza, Gunterze i Hagenie, sprawa “
Myśleli męże, że już na walkę zakrawa,

       1047 Lecz rzekła dalej: „Dzielcie ze mną żal głęboki!“
W tem nadeszli w te miejsca, gdzie leżały zwłoki,
Gernot, jej brat, a za nim tuż Giselher młody
I obaj narzekali z innymi w zawody,

       1048 Żałowali Zygfryda szczerze. Lecz dzwon woła,
Bo msza się ma poczynać, a więc do kościoła
Szli ludzie, — mąż, niewiasta tu idzie, tam dziecię,
Bo i obcy go ludzie żałowali przecie.

       1049 Rzekł Gernot i Giselher: „Siostro moja droga,
„Pociesz się po tej stracie! Taka wola Boga!
„Póki życia, nieść będziem losu ci osłodę.“
Próżne słowa, któż taką wynagrodzi szkodę?

       1050 Do południa już trumnę zrobiono wspaniałą,
Zdjęli go z mar, na których spoczywało ciało, —
Ale żona go jeszcze nie dała pochować,
— Stąd przyszło wszystkim trudu wiele zakosztować.

       1051 W całun bogaty ciało spowito bez ducha.
U nikogo źrenica nie została sucha,
Płakała też Uota po dzielnym wojaku,
Z nią płakały niewiasty społem z jej orszaku.

       1052 A gdy się rozlegała w świątyni pieśń klesza,
Gdy trumnę zabijano, cisnęła się rzesza,
Mnogo ofiar za niego złożono w kościele,
Bo obok nieprzyjaciół miał przyjaciół wiele.