Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/193

Ta strona została przepisana.

       1185 Więc goście za przyjęcie takie dziękowali
I z dworzanami razem ruszyli do sali,
Gdzie śród dzielnych rycerzy swych król Gunter siedział.
Powstał z krzesła, bo zawsze, jak się znaleść, wiedział.

       1186 Z wyszukaną grzecznością posunął do gości.
Obaj, Gunter i Gernot, znani z gościnności
Witali posła z jego całem otoczeniem
I pozdrawiali gości szczerem uściśnieniem.

       1187 Król go zawiódł do krzesła, gdzie sam siedział wprzódy,
A tu już gości raczą: co najlepsze miody
I wina im wytrawne leją do szklenicy,
Jakie się jeno rodzą w nadreńskiej ziemicy.

       1188 Na to jeszcze nadeszli i Giselher z Gerem,
Także kiedy się Dankwart dowiedział z Volkerem
O tych gościach, nadbiegli, — weseli i szczerzy
W oczach króla witali tych obcych rycerzy.

       1189 A w tem Hagen z Tronje tak do króla powie:
„Wieczystą wdzięczność winni czuć moi panowie
„Za to, jak się nam niegdyś margrabia przysłużył,
„Mąż Gotelindy wielką nagrodę zasłużył.“

       1190 Król Gunter rzekł do posłów: „Zapytać się godzi,
„Mówcież mi prędko, jak się u was tam powodzi
„W kraju Hunnów? A Ecel, Helka co porabia?“
— „Zaraz na to odpowiem!“ odrzecze margrabia.

       1191 Powstał z krzesła, z nim jego rycerze powstali,
A on tak mówić począł: „Gdyście rozkaz dali