Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/198

Ta strona została przepisana.

I cieszyli ją w smutku, obiecując szczęście,
Jeśli na to zaszczytne zgodzi się zamęście.

       1220 Namawiali, lecz żaden namówić nie może,
By jeszcze kiedy z mężem podzieliła łoże,
Więc prosili: „Cokolwiek w przyszłości się stanie,
„Niechże przynajmniej poseł zyska posłuchanie.“

       1221 Tej prośbie się królowa dłużej nie opiera
I rzecze: „Chętnie u mnie ujrzę Rydygiera,
„Z cnót słynnego, lecz gdyby król innego raczył
„Posła przysłać, na oczy by mnie nie obaczył.

       1222 „Niechajże jutro przyjdzie do mojej komnaty.
„Wysłucham, co mi przezeń mówi król bogaty,
„I sama mu stanowczo powiem moją wolę.“
I znów poczęła skargi na swoją niedolę.

       1223 Rydygier też szlachetny nic więcej nie żądał,
Prócz tego, by królowe na oczy oglądał,
Wiedział, że gdy ją ujrzy, siłą swej wymowy
Zdoła pokonać upór zacięty królowej.

       1224 Więc drugiego poranku, gdy się msza skończyła,
Przychodzą cni posłowie. Stało ludzi siła
Cisnąc się do rycerzy, co z nim na pokoje
Mieli iść, i wspaniałe podziwiając stroje.

       1225 W smutnych myślach siedziała Krymhilda wyniosła;
Czekała Rydygiera, szlachetnego posła
A była osłoniona zwykłą jeno szatą,
Chodź czeladź się odzieżą okryła bogatą.

       1226 Wyszła naprzeciw gości aż do progu sali
I łaskawie przyjęli Ecela wassali, —