Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/210

Ta strona została przepisana.

       1303 Ale dzielny margrabia wszystkiemu zaradził,
Bo z sobą tysiąc dzielnych rycerzy prowadził,
A już przybyła jego Gotelinda śliczna,
Za nią hucznym orszakiem rzesza mężów liczna.

       1304 Gdy przez Trunę na pola przybyli otwarte,
Już tam dla nich namioty stały rozpostarte,
By się wygodnie mogli na nocleg rozłożyć.
Rydygier myślał, jak im wygody przysporzyć.

       1305 Więc Gotelinda zamku opuściła progi
Jadąc naprzeciw. Kędy spojrzałeś na drogi,
Wszędzie brzęcząc wędzidłem żwawy orszak spieszył.
Toż Rydygier z przyjęcia świetnego się cieszył.

       1306 A kiedy się na polu zeszły rzesze obie,
Nuż toczyć koniem zgrabnie, nuż gonić ku sobie
Rycerskim obyczajem. Patrzyły dziewice
I Krymhilda to widząc rozjaśniła lice.

       1307 Gdy hufce Rydygiera z tamtymi się zwarły,
A kopie na tarczach w kawałki się starły,
Wnet do góry wyrzucą drzewce pokruszone:
Na cześć kobiet rycerze zwiedli harce one.

       1308 A kiedy ukończyli, dopiero witanie
Przyjazne i gościnne, — więc obiedwie panie
Zbliżyły się, a komu nie brakło ochoty
Służyć niewiastom, ten miał dosyć do roboty.

       1309 Więc pan z Bechlarn podjechał, kędy jego żona
Szlachetna margrabina stała ucieszona,
Ze zdrów i taki odniósł z tej podróży skutek
I wielką się uciechą zakończył jej smutek.