Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/216

Ta strona została przepisana.

Tuż Irnfryd, najdzielniejszy z turyngskich rycerzy.
Powitali Krymhildę wszyscy, jak należy.

       1346 Tysiąc dwieście rycerzy mieli w swym orszaku,
Zaś trzy tysiące mężów dzielnych swego znaku
Przywiódł Bledel, Ecela brat z huńskiej ziemicy,
I wspaniale podjechał ku oblubienicy.

       1347 Wreszcie przybył król Ecel, z nim jego szlachetny
Towarzysz, z Bern pan Dytrych, koło niego świetny
Orszak prawych rycerzy a potężnych siłą;
Na ten widok Krymhildzie serce żywiej biło,

       1348 A w tem do niej margrabia Rydygier przemówi:
„Otóż tu się wypada przedstawić królowi;
„Powiem, kogo witając całować należy,
„Jednako wszystkich witać nie można rycerzy.“

       1349 Więc królową co żywo z rumaka zsadzili,
Potężny Ecel także nie zwłóczył ni chwili,
Zsiadł z konia, zaczem jego towarzysze zsiedli
I króla do Krymhildy wesoło powiedli.

       1350 Koło niej z każdej strony szedł książę bogaty
Towarzysząc i rąbek unosząc jej szaty,
Zbliżył się Ecel, za nim zbliżyła się świta,
A ona króla słodkim pocałunkiem wita.

       1351 Całując uchyliła zasłony, a jasny
Złoty rąbek ukazał rumieniec jej krasny,
Przyznawali dworzanie, że takiej urody
Nie miała Helka. Obok stał Bledelin młody,

       1352 Dostał też pocałunek na znak Rydygiera,
Toż Gibeke i Dytrych, — śród innych wybiera