Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/247

Ta strona została przepisana.

       1553 Naramiennik na mieczu zatknął i do słońca
Migał, a obręcz była piękna i błyszcząca, —
Tą nagrodą za przewóz w oczy mu zaświecił,
A przewoźnik zuchwały wnet wiosło pochwycił.

       1554 Człek był przykry, a z ludźmi nie łatwo się zgadza,
Lecz zbytnia chciwość często zły koniec sprowadza.
Skusiło go Hagena złoto, ale dożył
Tego, iż miecz rycerza trupem go położył.

       1555 Przybył spiesznie na łodzi ku wybrzeżu blisko:
Nie widząc tego, czyje usłyszał nazwisko,
Rozgniewał się, ujrzawszy Hagena nad rzeką:
Wołał gniewnie, a głos się rozlegał daleko:

       1556 „Nie przeczę, abyś ty się Amalryk nazywał,
„Ale nie jesteś owym, kogom oczekiwał!
„On mi z ojca i matki brat przecież rodzony!
„A skoroś mnie oszukał, zostańże z tej strony.“

       1557 — „Nie, nie!“ zawołał Hagen „na Boga cię proszę,
„Jam rycerz obcy, z miecza żyję, co go noszę!
„Przewieź mnie, a w nagrodę weź oto me złoto
„Za twój trud! Proszę ciebie po przyjaźni o to!“

       1558 Lecz przewoźnik odrzecze: „Nie będzie nić z tego!
„Pan mój ma z tamtej strony wroga niejednego,
„Więc z mą wolą na drugi brzeg nikt nie przechodzi.
„Jeśli ci życie miłe, wyłaźże mi z łodzi!“

       1559 — „Cicho!“ rzekł Hagen, „nie mam do żartów ochoty;
„Weź sobie na pamiątkę naramiennik złoty