Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/248

Ta strona została przepisana.

„I przewieź tysiąc ludzi nas i tysiąc koni.“
Lecz przewoźnik rzekł gniewnie: „Niech mnie Pan Bóg broni!“

       1560 I porwał silne, grube i szerokie wiosło
Na Hagena, (stąd biedy wiele mu urosło),
Zamierzył się, z zamachu w łodzi się potyka.
Hagen zapalczywszego nie znał przewoźnika.

       1561 Bo ten, chcąc, aby karę odniósł gość zuchwały,
Uderzył go drygawką, aż pękła w kawały
Na szyszaku Hagena; siły był niezmiernej,
Lecz gorzko to przypłacił Elsego mąż wierny.

       1562 Hagen, gniewem zapalon, bez namysłu sięga
Do pochwy, klinga w pochwie spoczywała tęga,
Błysnął nią, zdjął łeb z szyi, rzucił do topieli —
A wnet się Burgundowie o tem dowiedzieli.

       1563 W tej chwili, kiedy to się z przewoźnikiem stało,
Prąd mu statek pochwycił; miał biedy niemało,
Dobrze zmachać się musiał, nim go nakierował,
Potężnie też on rycerz Guntera wiosłował.

       1564 Zwraca więc statek wprawna wojownika ręka,
Aż gruby drąg od wiosła na kawałki pęka;
Radby na bok ku brzegom statek poprowadzić, —
Nie miał wiosła. Lecz umiał i na to poradzić.

       1565 Wiąże je silnie wąskim od puklerza pasem
I statek w dół kieruje, gdzie czekał pod lasem
Król Gunter niecierpliwie stojąc u wybrzeży,
Więc biegło mu naprzeciw niemało rycerzy.

       1566 Hej, jakże go druhowie witali gorąco!
Ale w statku ujrzeli krew jeszcze dymiącą,