Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/256

Ta strona została przepisana.

Znaleźli się na ziemi i znów żwawo na się
Uderzyli, i czeladź walczyła w tym czasie.

       1612 Choć Hagen całą siłą skoczył na Gelfrata,
Lecz margrabia mu puklerz tęgim ciosem płata,
Posypały się iskry, odpadł kawał spory, —
Byłby Hagen bez mała śmierć poniósł tej pory.

       1613 Więc na Dankwarta głośno błagalnie zawoła:
„Pomagaj, bracie miły! Nie wytrzymam zgoła,
„Bo mnie tu rycerz jakiś wnet na śmierć zatrapi!“
— „Już idę!“ rzecze Dankwart i doń się pokwapi.

       1614 Przyskoczy bliżej, mieczem ostrym się zamierzy,
Rąbnie i już na ziemi Gelfrat trupem leży.
Pragnął Else go pomścić, lecz się nie udało,
Musiał pierzchnąć, by z placu ujść z czeladzią cało.

       1615 Zginął brat, jemu sroga też dolega rana,
Ośmdziesięciu druhów śmierć nieubłagana
Położyła mu trupem; miasto się potykać,
Musiał z pola przed rzeszą Guntera umykać.

       1616 A kiedy uciekały bawarskie wojaki,
Słyszano szczęk oręży jeszcze czas niejaki,
Bo Hagena lennicy wsiedli im na karki
Bezpiecznie już, a w pogoń lot ich poniósł szparki.

       1617 Wreszcie się mężny Dankwart ozwie śród pogoni:
„Powracajmy do naszych towarzyszów broni,
„Niech zmykają, krwią drogę zlewając przebytą!
„My wracajmy, gdzie czeka nas król z swoją świtą.“

       1618 A kiedy powrócili znowu na plac boju,
Rzecze mu Hagen: „Teraz wypada w spokoju