Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/257

Ta strona została przepisana.

„Policzyć, kto z drużyny w boju życie stracił
„I srogi gniew Gelfrata boleśnie przypłacił.“

       1619 Zginęło jeno czterech, niewielka to strata,
A szkodę nagradzała sowita zapłata,
Bo bawarskich rycerzy stu zaległo trawę.
Tronejscy męże tarcze mieli mokre, krwawe.

       1620 Tymczasem się miesiączek pokazał z za chmury
A Hagen rzecze znowu: „Niech nie zdradzi który
„Przed mym panem, co tu się stało w tylnej straży!
„Niech troska mu do rana nie zachmurzy twarzy.“

       1621 Nadjechali rycerze, co walkę stoczyli
Ledwie się ruszać mogli, dość się natrudzili.
„Dalekoż jeszcze?“ pytał niejeden z drużyny,
Lecz Dankwart rzecze: „Dzisiaj nie znajdziem gościny.

       1622 „Musicie jechać, póki dzionek nie zaświta!“
Volker, co strzegł czeladzi też marszałka pyta:
„Kiedyż gospodę jaką spotkamy w tej stronie,
„By panowie spoczęli i wytchnęły konie?“

       1623 Lecz śmiały Dankwart rzecze: „Ziemia mi nieznana,
„Trzeba nam jechać będzie do samego rana,
„Potem się w dobrem miejscu położym na trawę.“
Przykro było rycerzom słyszeć tę odprawę.

       1624 Nikt nie widział, że byli ciepłą krwią zbroczeni,
Aż rano słońce dzionek tysiącem promieni
Z poza góry przyniosło. Gdy król krwawe, świeże
Obaczył plamy, gniewnie zaraz głos zabierze:

       1625 „Cóż to, druhu Hagenie? Gardzisz mą pomocą?
„Nie chcesz, bym był przy tobie, gdy pancerze nocą