Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/270

Ta strona została przepisana.

       1707 „I na królewskim dworze strójcie się tem złotem;
„Fotem mi odpowiedzą za waszym powrotem,
„Czy się na godach rycerz mój popisał ładnie.“
Skrzypek wolę tej pani wypełnił dokładnie.

       1708 A margrabia im rzecze: „Jedźcie bez obawy!
„Zostanę przy was wiernie do końca wyprawy
„I od wszelakiej szkody po drodze uchronię.“
Więc wnet podróżne juki wkładano na konie,

       1709 Gospodarz też był gotów, z nim pięćset rycerzy
Konno, strojno i zbrojno; wy wiódł ich z rubieży
Ojczystych na te gody wesoło i śmiało, —
Żaden z nich do Bechlaren nie powrócił cało.

       1710 Rzewnym się pocałunkiem żegna z wierna żona,
I Giselher uścisnął swoja narzeczoną,
Każdy piękną kobietę w swem objęciu pieści:
To też wielki był potem płacz i jęk niewieści.

       1711 Mieli odjeżdżać. Okna stanęły otworem,
Gdy gospodarz na konia siadał z swym taborem.
Snać serca przeczuwały niedolę przyszłości,
Więc panny i niewiasty płakały w żałości.

       1712 I tym, co odjeżdżali, serce boleść ściska,
Bo już nigdy przyjaciół śród murów zamczyska
Bechlarn widzieć nie mieli. Już do Hunnów kraju
Ochoczo nad brzegami jechali Dunaju.

       1713 A do Burgundów rzecze podczas tej podróży
Zacny Rydygier: „Iście nie godzi się dłużej
„Zwlekać z wieścią, iż jedziem do Huńskiej krainy,
„Król Ecel nigdy milszej nie słyszał nowiny.“

       1714 Wiec posłaniec rakuską ziemią spieszył przodem
I wszędzie rozpowiadał pomiędzy narodem,