Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/288

Ta strona została przepisana.

       1826 „Smutny to nocleg,“ młody Giselher powiada.
„I biada naszym wiernym towarzyszom, biada!
„Bo choć siostra nas mową witała łaskawą,
„Boję się, że zginiemy wszyscy za jej sprawą.“

       1827 — „Porzućcie troski!“ śmiały Hagen mu odrzecze.
„Stanę tę noc na straży i będę miał pieczę.
„Myślę, że was ustrzegę, aż nie zejdą zorze.
„Spijcie! Jutro niech każdy broni się, jak może.“

       1828 Pokłonili się wdzięcznie, iż taką usługą
Im wygodził; spać poszli, za chwilę niedługą
Legli, by po podróży znojach odpoczywać,
A Hagen jął się zbroją wojenną okrywać.

       1829 Ale w tem rzekł do niego skrzypek Volker śmiały:
„Jeżeli nie wzgardzicie, to aż po dzień biały
„Z wami, Hagenie, nocnej straży się podejmę“
Dziękował Hagen i te słowa rzekł uprzejme:

       1830 „Bóg ci zapłać. Volkerze, żeś pomagać gotów.
„Niczego bym nie pragnął śród moich kłopotów,
„Jeno, abyś w niedoli zawsze pomógł szczerze.
„Odwdzięczę ja się, chyba że mnie śmierć zabierze!“

       1831 Ogarnęli się raźno; kryty jasną zbroją,
Każdy zuch bez namysłu tarcz pochwycił swoją.
Stanęli u drzwi domu, gdzie królowie legli
I wiernie swoich druhów przez noc całą strzegli.

       1832 Po chwili śmiały Volker tarcz wypróbowaną
Odejmuje z ramienia, opiera pod ścianą,
W raca nazad do sali i swe skrzypki bierze.
On swoim towarzyszom lubił służyć szczerze.