Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/327

Ta strona została przepisana.

       2080 Usłuchali rycerze i szyszaki zdjęli,
Posiadali na trupach mężów, co runęli
W krwi kałużę, rażeni potężnymi ciosy.
Ale się już na gości srogie knują losy.

       2081 Bo za króla rozkazem, królowej namową,
Przed wieczorem się jeszcze Hunnowie na nowo
Zbierają i dwadzieścia tysięcy rycerzy
Staje przed królem, aby walki jąć się świeżej.

       2082 Więc się znowu bój srogi koło gości toczył.
Dankwart, Hagena śmiały brat, naprzód poskoczył,
Pobiegł przed drzwi i w wrogów szeregi się rzucił.
Myśleli, że tam zginie, — ale zdrów powrócił.

       2083 Trwała bitwa, aż nocne zaległy ciemności.
Godne cnych bohaterów były czyny gości,
Gdy się Hunuom bronili przez długi dzień letni.
Hej, ginęli z ich ręki rycerze szlachetni!

       2084 A działo się to właśnie podczas zwrotu słońca,
Gdy Krymhilda swej zemsty zapragnęła końca,
Karząc krewnych i druhów ich za swe cierpienia
A Ecelowi wieczne gotując zmartwienia.

       2085 Minął dzień, a ich troska sroga pocznie dręczyć.
Myślą, iż raczej zginąć, niż się długo męczyć
W oczekiwaniu, nowej zaczepki lub zdrady,
Więc pragnęli rycerze dzielni wejść w układy.

       2086 Prosili, by kto króla przywiódł na rozmowę.
Wyszli trzej bohaterzy z domu, — ręce, głowę
Krew im broczyła, ciało kryła rdza ze zbroi.
Nie mieli się poskarżyć przed kim w biedzie swojej.

       2087 Więc Ecel się z Krymhilda zbliżyli przed progi.
Oni władną w tym kraju, więc orszak ich mnogi