2107
„Nie wypuszczajcie z domu ani jednej nogi.
„Ja rozkażę podpalić wszystkie cztery rogi
„I za wszystkie cierpienia pomszczę się od razu!“
Ecela męża chętnie słuchali rozkazu,
2108
Poczęła się znów wrzawa, bo nazad do sali
Bijąc i godząc zewnątrz stojących wpędzali
Lecz trzymali się razem męże i książęta.
Bo do siebie powinność przykuwa ich święta.
2109
A królowa, jak salę podpalić, poucza.
Więc bohaterom ogień boleśnie dokucza,
Płomień, wiatrem rozdęty dom cały ogarnia
Nigdy rycerzy gorsza nie spotka męczarnia!
2110
— „Biada“, ozwą się głosy śród promieni, „biada!
„Niech raczej miecz nam w bitwie śmierć natychmiast zada!
„Boże miej nas w opiece! Skon nas czeka smutny!
„Strasznie królowa gniew swój wywiera okrutny!“
2111
A jeden rzekł: „Zginiemy, nic nam nie pomoże!
„Cóż stąd, że nas uprzejmie król witał na dworze.
„W tej spiekocie okropne pragnienie mnie dręczy,
„Na śmierć mnie to straszliwe cierpienie zamęczy.“
2112
A Hagen z Tronje rzecze: „Rycerze wytrwali,
„Pijcie krew z ziemi, kogo pragnienie zbyt pali!
„W tym skwarze krew was lepiej niż wino ochłodzi,
„Zresztą, nikt nam czem lepszem pewnie nie wygodzi.“
2113
Więc jeden rycerz chciał tak ugasić pragnienie,
Przypadł do trupa, przykląkł, odwiązał rzemienie
Szyszaka, do płynącej krwi usta przyczepił, —
Choć to napój niezwykły, bardzo go pokrzepił.