Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/333

Ta strona została przepisana.

„Oby Bóg z nieba lepszej dał nam dożyć doli,
„Bo okropne to gody z siostry mojej woli!“

       2121 Zaś inny rzecze: „Czuję, poranek już dnieje.
„Kiedy już nieodbicie tak źle nam się dzieje,
„Zbrójmyż się, bo o sobie pamiętać najlepiej,
„Ecela rzesza pewnie wkrótce nas zaczepi.“

       2122 Gospodarz myślał może, że się pozbył gości,
Iż zginęli od ognia i innych przykrości,
A tam sześćset ich jeszcze było dzielnych zuchów.
— Nigdy król pewnie lepszych nie posiadał druhów.

       2123 Ale straże, co gościom wyjścia bronić miały,
Widzą, że jeszcze żyją, choć im dokuczały
Takie męki; choć kle ki zawisły nad głową,
Widziano że w komnacie stoją jeszcze zdrowo.

       2124 Doniesiono Krymhildzie, że tam żywych siła;
Ale królowa zrazu wieści nie wierzyła,
Myślała, że nie uszedł nikt z spiekoty srogiej,
Że w tym skwarze ognistym zginęli do nogi.

       2125 Radziby się książęta i męże ratować.
Gdyby się nad ich losem chciał kto ulitować;
Ale nie było dla nich łaski! Więc przed zgonem
Pomstę jeszcze wywarli z męztwem doświadczonem.

       2126 Lecz zaledwie poranek na niebie zaświta,
Nowa troska, bo oto znowu bój ich wita,
Bez przerwy na nich ostre oszczepy padają,
Ale rycerzy dzielnie napaść odpierają.

       2127 Rozgorzało też męstwo królewskiej czeladzi,
I na dary Krymhildy zasłużyć by radzi,