Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/360

Ta strona została przepisana.

       2295 Lecz kiedy Wolfhart poczuł, że zbroja przebita,
Rzucił tarcz, a oburącz za swój oręż chwyta,
— Ostry był miecz, — do góry wznosi go i godzi, —
Ciął, a oręż przez szyszak, przez pancerz przechodzi.

       2296 Od razu śmierć zabrała obu przeciwników.
Ani jeden już nie żył z Dytrycha lenników,
Jeno Hildebrand; widząc, jako Wolfhart padał,
Strapił się, nikt mu bólu sroższego nie zadał.

       2297 Więc pokotem przy sobie spoczął huf rycerzy
Dytrycha i Guntera, a Hildebrand bieży,
Kędy był upadł Wolfhart w strumień krwi czerwonej,
I dzielnego rycerza obejmie ramiony.

       2298 Chciał go unieść, z tej sali zabójczej wybawić,
Ale mu był za ciężki, musiał go zostawić.
Jeszcze się konający z snu wiecznego budzi,
Widzi, jak koło niego wuj się skrzętnie trudzi,

       2299 Więc rzecze umierając: „Wuju mój, w tej porze
„Już zapóźno, i trud twój już nic nie pomoże,
„Strzeż się jeno Hagena, proszę cię serdecznie;
„Wielka w nim złość, z nim walczyć bardzo niebezpiecznie.

       2300 „A jeśli będą zgon mój opłakiwać krewni,
„To najbliższych, najlepszych odemnie zapewnij,
„Iż płacze niepotrzebne, ni żałosne jęki,
„Bo umieram zaszczytnym zgonem z króla ręki

       2301 „A opłaciłem bardzo drogo moje życie,
„Wycisnąłem łez wiele niejednej kobiecie,
„A jeśli ktoś zapyta, możesz mówić śmiało,
„Iż z rąk moich stu mężów świat ten pożegnało.“