Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/361

Ta strona została przepisana.

       2302 Ale wspomniał i Hagen kochanego skrzypka,
Co go z rak Hildebranda spotkała śmierć szybka,
Więc rzecze: „Trzeba, żebyś ty nasz ból przypłacił,
„Jam tu przez ciebie druhów dzielnych dość utracił.“

       2303 Jął godzić w Hildebranda, a rozgłośnie brzmiały
Szczęki Balmunga, — co go niegdyś Zygfryd śmiały
Nosił, a Hagen zabrał; — głośno oręż dzwonił,
Ale się stary wojak też potężnie bronił.

       2304 A miał lennik Dytrycha miecz bardzo szeroki,
Nim godził, — miecz był ostrzon na obydwa boki,
A przecież nie mógł zadać Hagenowi rany,
Ten zaś ciał go przez pancerz sztucznie wykowany.

       2305 Uczuł stary, iż rana mocno mu dolega,
Bał się, iż więcej weźmie, trwoga go przebiega,
Tarcz na plecy zarzuca i z rąk przeciwnika,
Choć ciężko ranny, przecież z życiem się wymyka.

       2306 Z owych wszystkich rycerzy, co walczyli w sali,
Jeno Gunter i Hagen przy życiu zostali.
A Hildebrand, po którym krwi strumienie płyną,
Biegł do króla Dytrycha z tą smutną nowiną.

       2307 — Siedział król, pogrążony w smutku, z okiem łzawem,
Lecz więcej cierpień jeszcze miał doznać niebawem;
Obaczył Hildebranda w pokrwawionej zbroi.
I pytał, aby trosce pofolgować swojej:

       2308 „Mów, mistrzu Hildebrandzie, gdzieżeś się tak zbroczył?
„Któż ci to krwi gorącej z własnych żył utoczył?