Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/38

Ta strona została przepisana.

       125 „Czemuż Hagen i Ortwin, co takie junaki,
„Nie próbują się w walce z swoimi krewniaki?
„Znajdą ich tu bez liku, gdy do walki skorzy!“
Ci milczeli, by kłótni nie rozżarzać gorzej.

       126 Więc Giselher, Uoty ukochane dziecię,
„Powolne niesiem służby“ — rzekł — „witajcież przecie!
„Miłymi nam tu gośćmi i wy i drużyna!“
A z królewskiej piwnicy przyniesiono wina.

       127 Gunter dodał uprzejmie: „Co nam nieba dały,
„Podzielim chętnie z wami, rycerzu wspaniały!
„Dla druha radzi mieniem nałożym i głową!“
Ostygł Zygfryd, — uprzejmą ujęli go mową.

       128 Więc podróżne zasoby i zapaśne szaty
Z koni zdjęto, do stajni powiedli bachmaty,
Rycerzom co najlepsze rozdano gospody,
W gościnnym kraju gościom nie brakło wygody.

       129 Sute było przyjęcie na królewskim dworze,
Uciech i zabaw wiele, któż policzyć może?
Czczono męztwo Zygfryda; kto go poznał z blizka,
W tym dzielny młodzian pewnie przyjaciela zyska.

       130 Królowie i rycerze bawili się społem,
Ale zawsze przodował przed rycerskiem kołem
Dzielny Zygfryd; o lepsze nikt nie śmiał z nim chodzić,
Czy kamień przyszło rzucić, czy oszczepem godzić.

       131 A kiedy się rycerze wdali między panie,
Poczynając umizgi, żarty, zalecanie,
Tu go wabiły oczka, tam uśmieszek prosił.
Ale on w swojej duszy wyższą miłość nosił.