Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/93

Ta strona została przepisana.

       504 Gorzały w sali świece, wraz podano wina,
Zygfryd za pośpiech grzecznie dziękować poczyna
I rzecze: „Pojedziecie ze mną w dal za morze!“
Chętnie byli posłuszni męże w każdej porze.

       505 Nazbierało wojaków się ze trzy tysiące,
Z nich tysiąc wybrał, — a wnet szyszaki błyszczące
Przyniesiono i całą rycerską ich odzież,
Do Brunehildy kraju miała iść ta młodzież.

       506 „Posłuchajcież mnie,“ rzecze Zygfryd na ostatek,
„Trzeba wziąć z sobą sukni bogatych dostatek,
„Tam na was patrzeć będą rozkoszne dziewoje,
„Więc trzeba co najlepsze zabrać z sobą stroje.“

       507 Na dzielnych koniach, w strojnej przybrani odzieży,
Buńczucznie do Brunhildy ruszali rubieży.
Pięknego ranka w podróż wreszcie się wybrali —
Licznym pocztem Zygfryda męże otaczali.

       508 Na blankach grodu stały krasawice śliczne
A królewna pytała: „Komuż znane liczne
„Statki, co tam z daleka sterują do brzegu?
„Porozwijali żagle, co bielsze od śniegu!“

       509 Nadreński władca rzecze: „Mnie ta rzesza służy,
„Niedaleko za nami zostali w podróży,
„Posłałem po nich, oto przybywają prawie!“
Wszyscy na obcych gości patrzyli ciekawie.

       510 A zdaleka spostrzegli Zygfryda na przedzie
W pięknym stroju, z nim męże, których z sobą wiedzie
Królewna pyta znowu: „Powiedzcież mi, panie,
„Czy naprzeciw rycerzy iść na powitanie?“