Strona:PL Niedola Nibelungów.djvu/95

Ta strona została przepisana.

       518 „Cóż to on sobie myśli? Hojnie dary miecie,
„Wszak jeszcze nie umieram, wszak jeszczem na świecie!
„Zresztą sama potrafię strwonić ojca zbiory!“
Nikt lepszego skarbnika nie miał do tej pory!

       519 Ale Hagen jej rzecze: „Pani, wiedzcie o tem,
„Nasz król nad Renem może szatami i złotem
„Tak obdarzyć, iż obejść snadnie się możemy
„I waszych skarbów wozić nie potrzebujemy.“

       520 — „Ale dla mej potrzeby“, Brunehilda na to,
„Chciałabym skrzyń dwadzieścia napełnić bogato
„Złotem i jedwabiami, by obdarzać niemi
„Dworzan, gdy do Guntera zajedziemy ziemi.“

       521 Więc klejnotami jęli ładować te skrzynie,
Lecz jej tylko dworzanie przy tem byli ninie,
Dankwartowi już ufać nie chciała bezpiecznie.
Śmiali się z tego Gunter i Hagen serdecznie.

       522 Pytała się królowa: „Komuż kraj powierzę?
„Musim przecież oboje myśleć o tem szczerze!
A król rzekł: „Z waszych mężów jednego, tak radzę,
„Wołajcie, kogo chcecie; temu zdajcie władzę!“

       523 A był tam przy jej dworze pewien możny krewny,
Tego więc zawołała — (był wujem królewny):
„Powierzam waszej pieczy grody i dzierżawy,
„Póki Gunter nie zjedzie, by sam sądził sprawy.“

       524 Wybrała dwa tysiące mężów z swej czeladzi,
Do burgundzkiej ją ziemi ten huf odprowadzi
Wraz z owych Nibelungów tysiącem. Do drogi
Zbierają się, nad morskie jadą już rozłogi.