525
Jechało ośmdziesiąt sześć niewiast za morze
I sto dziewek, — u każdej liczko jakby zorze —
Nie zwlekali już, mieli wsiadać na okręty;
Wtedy te, co zostały, poczęły lamenty.
526
Z godnością opuszczała dziewka swą ziemicę,
Całowała serdecznie swoich krewnych lice,
Żegna się przed odjazdem z każdym po zwyczaju
Nigdy już nie wróciła do swych ojców kraju!
527
Nie brakło im po drodze wszelakiej zabawy,
Że się nudzić nie mogli podczas tej przeprawy.
Wiatr im sprzyjał w podróży, miłą była droga,
W każdej duszy wesołość panowała błoga.
528
Lecz nie chciała królowi rozkoszy miłosnej
Dziewka dozwolić, zwłócząc aż po dzień radosny
Wesela, kiedy staną w wormackiej stolicy,
Dokąd z królewską parą płyną wojownicy.
529
Kiedy już upłynęło dziewięć dni podróży,
Rzecze Hagen: „Słuchajcie, nie wypada dłużej
„Zwlekać, lecz uwiadomić Wormacyi mieszkańce.
„Już w Burgundyi powinni być wasi posłańce.“
530
A król Gunter zawoła: „Dobrze on powiada!
„Ale nam do tej drogi nikt tak się nie nada,
„Jako wy, mój Hagenie, — pojedźcież wy przodem,
„Nikt jak wy nie rozpowie nowin przed narodem!“