Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 048.png

Ta strona została uwierzytelniona.

A nim jeszcze koronę złotą nań włożono,
I władzę tak wielkiego królestwa mu dano,
Ministrowie tymczasem, i gmin ludzi wielki,
Szli do zamku żeby tak mógł oglądać wszelki,
Pana swego; do których król z pałacu swego
Zszedł na dół, i stanąwszy u okna wielkiego,
Uczynił długą mowę do nich, objecując
Im wszytko, i łaskę swą pańską ofiarując;
Rzekł im dotrzymać tego, co zacni przodkowie
Poprzysięgli. Po jego onej potem mowie
Wszytcy zgodnie królowi swemu dziękowali,
Posłuszeństwo i wiarę strzymać obiecali,
Jak życzliwi poddani: czego potwierdzili
Przysięgą, na to palce wzgórę podnosili.
Gdy przyszedł naznaczony dzień koronacyi,
Zjechali się przedniejsi ludzie ze Szwecyi,
Na tak wielką pociechę patrzyć pana swego,
Której zdawna pragnęli. Tamże do wielkiego
Kościoła upsalskiego z zamku prowadzili
Króla z wielką radością, i tryumf czynili.
Szedł król pieszo, a nad nim baldekin trzymali,
Którego przed kościołem biskupi czekali
Ubrani, arcybiskup, i ministrów siła,
Przy których różnych wielka liczba ludzi była.
Za królem książę Karzeł, stryj jego rodzony,
Tuż zaraz szedł, w książęcy ubiór obleczony.
A królowa za nimi na wozie jechała,
Białychgłów siła zacnych koło siebie miała.
Gdzie była żona króla niedawno zmarłego,
Mając Jana synaczka tam przy sobie swego;
Była królewna śliczna, z ciotkami swojemi,
I z paniami królestwa szwedzkiego zacnemi,
Które umyślnie na to z domów przyjechały,
Aby na tę pociechę tak wielką patrzały.
Gdy już król do kościoła wszedł ozdobionego,
Tam w chórze u ołtarza stanął przedniejszego
I z królową. Tymczasem po szwedzku śpiewali
Ministrowie, i pieśni na organach grali.
Było po tem śpiewaniu do ludzi kazanie,
W którem królewskie sławił cnoty, wychowanie,