Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 060.png

Ta strona została uwierzytelniona.
KSIĘGI IV.

Skoro okręty gdańskie u brzegu stanęły,
A miejsca niebezpieczne już wszytkie minęły,
Rozkazał król potrzeby wszelakie gotować,
Maszty wielkie podnosić, okręty ładować,
Co gdy już dostatecznie wszytko zgotowano,
I żywnością każdego w drogę opatrzono,
Wsiadł król i z dworem swoim, i z ludźmi wszytkimi,
Z płaczem się pożegnawszy z Szwedami swoimi,
Od których acz z żałością przyszło mu odjechać,
I na czas dziedzicznego królestwa zaniechać,
Jednak iż do Polaków nie małą też zjęty
Miłością, od których był na królestwo wzięty,
Jako pan dobrotliwy niechciał ich opuścić,
Kazał tedy szerokie już żagle rozpuścić,
Rząd wszytek zostawiwszy królestwa szwedzkiego
Stryjowi z senatormi. Potem do wielkiego
Wsiadł okrętu. Jaka tam wtenczas żałość mieli
Cni Szwedowie, kiedy go już w nawie widzieli,
A on od nich odjeżdża, w wielkim zostawiwszy
Ich smutku, a niedługo z nimi się nabywszy.
Tydzień między skałami okręty zmieszkały,
Bo nieprawie sposobne wiatry sobie miały.
Ósmego dnia w Elznaben między wysokiemi
Skałami na kotwicach stanęły: tam swemi
Krzysztof muzyk strunami cytary przyjemnej