Strona:PL Niektóre poezye Andrzeja i Piotra Zbylitowskich 100.png

Ta strona została uwierzytelniona.

Ale pójdźmy do wioski, jeśli taka była,
Póki jeszcze stara mać tu na świecie żyła.
Spytaj nędznej chudziny, ubogich poddanych,
Kiedy się lepiej mieli, jeśli czasów onych,
Czyli teraz za tego mościwego pana?
Bodaj jeszcze stara mać żywa była ona.
Pojrzyjźe na osadę, jeśli stoi cała,
Jeśli spełna chałupy, jeśłi wieś niemała,
Jeśli całe stodoły, całeli obory,
Jeśli na sień nie ciecze, albo do komory,
Jeśli ma sprzężaj dobry, wóz i konie, woły,
Krówki, owce, mali też po co do stodoły.
Widzę dobrze iże się wioski zinaczyły:
Nietylko się chałupy na dół pochyliły.
Ale drugich już nie znać kędy która stała,
Pustek pełno, na przez rok bodaj która była.
Kmiotek nędzny parę szkap tylko ma zmorzonych,
Parę wołków założnych, i to wyrobionych.
Owieczka nie zabeknie, krowiczka nie ryczy,
Gospodyni na wieczór, widzę nic nie liczy.
A czasem i dwa chłopi na pług się sprzągają,
Kółek płuźnych i żelaz sobie pożyczają.
Nędzny chłopku, gdzież one waśniwe dryganty?
Któremiś uprawował swoje dobre grunty.
Gdzie ono sto grzywien, coć w skrzyni leżały?
Za starego pradziada dobre lata były.
Ale nietylko na wsi: widzę u samego
Nie bardzo w dworze widać lepiej rządu jego.
Przez dach jak przez rzeszoto ciecze wszędy w kąty,
Nie bardzo zawadzają i domowe sprzęty.
A bywa to przez one tak wystawne stroje,
Niewarowne schowanie, niepewne pokoje.
Ma sześć koni do woza, karetę skórzaną,
A stajnię i wozownię wpoły obaloną.
A kiedy grosza niemasz, to stroje do Żyda,
Cóżby czynił, gdyby nań przypadła przygoda?
Cóż to wżdy jest, że wszystkim stanom nie dostawa?
Każdy o tem powiada, każdy to przyznawa.
Toćto jest, bracie miły, nasze wyciąganie,
Nasze stroje niesłuszne, drogo kupowane.